Siedem osób zginęło w szambie – dramat rodziny z lubuskiego wstrząsnął Polską
Tragedia w Karczówce – szambo opanowane przez toksyczne gazy
W Karczówce, miejscowości położonej w województwie lubuskim, doszło do dramatycznego zdarzenia, które poruszyło całą Polskę. Siedem osób poniosło śmierć, a jedna trafiła w stanie krytycznym do szpitala, gdy wszyscy weszli do zamkniętego zbiornika na nieczystości. Przyczyną tragedii było gwałtowne zatrucie siarkowodorem oraz utonięcie w szambie.
Zdarzenie miało miejsce już latem 2014 roku, jednak niestety podobne wypadki wciąż zdarzają się na prywatnych posesjach i u małych przedsiębiorców, gdzie prace przy szambach odbywają się często bez odpowiednich środków bezpieczeństwa.
Tajemnicze i śmiertelne działanie siarkowodoru
Szambo jest zamkniętą przestrzenią o ograniczonej wentylacji, w której podczas fermentacji nieczystości wydzielają się niebezpieczne gazy. Wśród nich przeważa bezbarwny gaz o charakterystycznym zapachu zgniłych jaj – siarkowodór. Już przy stężeniu 100 ppm (części na milion) H₂S ogłoszony jest natychmiastowo niebezpiecznym dla życia, a przy większym stężeniu utrata przytomności następuje po zaledwie jednym lub dwóch wdechach, co niemal natychmiast kończy się śmiercią (tzw. efekt knock-down).
Warto również wiedzieć, że metan i dwutlenek węgla, które zgromadzone są w szambie, wypierają tlen, co znacznie zwiększa ryzyko uduszenia. Atmosfera zawierająca mniej niż 19,5% tlenu jest uznawana za niebezpieczną, a spadek poziomu tlenu do około 14% szybko prowadzi do zapaści oddechowej.
Co więcej, zapach siarkowodoru nie jest wiarygodnym wskaźnikiem ostrzegawczym, gdyż przy nasyconych stężeniach gaz uszkadza nerwy węchowe człowieka, który przestaje czuć charakterystyczny, nieprzyjemny zapach.
Jak bezpiecznie korzystać z przydomowego szamba?
Posiadając własne szambo, bezwzględnie należy powierzać jego opróżnianie wyspecjalizowanym służbom wyposażonym w detektory gazów wieloskładnikowych, aparaty powietrzne oraz liny asekuracyjne. Podejmowanie samodzielnych prób wejścia do zbiornika bez uprzedniego pomiaru jakości powietrza i niezależnego dostępu do świeżego powietrza jest skrajnie niebezpieczne, ponieważ zwykłe maski przeciwpyłowe ani nie zatrzymują siarkowodoru, ani nie dostarczają niezbędnego tlenu.
Przed rozpoczęciem jakichkolwiek prac technicznych w obrębie szamba należy dokładnie je przewietrzyć przez co najmniej pół godziny. Osoba pozostająca na powierzchni powinna mieć możliwość natychmiastowego udzielenia pomocy lub wyciągnięcia pracującego wewnątrz w razie utraty przytomności. Dobrym sposobem na ograniczenie ryzyka jest również montaż bezpiecznej pokrywy lub kraty, które zapobiegną przypadkowemu wpadnięciu do zbiornika.
Objawy zatrucia siarkowodorem – co powinno zaniepokoić?
Podczas krótkiej ekspozycji na siarkowodór mogą pojawić się takie symptomy jak:
- nagłe zawroty głowy,
- metaliczny smak w ustach,
- podrażnienie oczu,
- problemy z oddychaniem.
Wystąpienie któregokolwiek z nich powinno być bezwzględnym sygnałem do natychmiastowego opuszczenia niebezpiecznego miejsca i wezwania fachowej pomocy pod numer alarmowy 112. W przypadku utraty przytomności przez poszkodowanego nie należy próbować ratunku na własną rękę bez specjalistycznego sprzętu. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem pozostaje wezwanie straży pożarnej z grupą chemiczną.
Dlaczego ratownicy też stają się ofiarami?
Często brakuje odpowiednich detektorów gazów i asekuracji podczas prób ratowania osób uwięzionych w szambach. To powoduje, że ratownicy wchodzący do tak niebezpiecznych przestrzeni mogą paść kolejnymi ofiarami zatrucia. Dlatego tak ważne jest przestrzeganie zasad bezpieczeństwa i korzystanie z profesjonalnej pomocy, by uniknąć kaskady tragedii.
Rodzinny dramat z Karczówki to bolesna lekcja pokazująca, jak szybko toksyczne gazy i niedobór tlenu mogą zabrać życie. Widząc takie tragiczne zdarzenia, należy pamiętać o podstawowych środkach ostrożności przy pracy ze zbiornikami na nieczystości.