Dowcip: Jedzie kaleka bez nóg na wózku

Jedzie kaleka bez nóg na wózku, obok biegnie facet i mówi:
– Co pobiegałoby się?

 

Kaleka zdenerwowany pojechał do komisariatu i skarży się policjantowi, a ten na to:
– Trzeba było kopnąć go w dupę!

 

Bezsilny pojechał do domu i skarży się żonie a ona:
– Nie przejmuj się, zaraz zrobię ci kawę , ona szybko postawi cię na nogi…

 

Kaleka trzasnął drzwiami i pojechał do kościoła.

 

Zwierzył się księdzu a ten:
– Należy wybaczać grzechy synu. Teraz uklęknij, to się pomodlimy.