Wyciekła prawda o córce Tadeusza Dudy. Mieszkańcy Starej Wsi przerwali milczenie
Tragedia w Starej Wsi wstrząsnęła całą Małopolską
W Starej Wsi, niewielkiej miejscowości w Małopolsce, atmosfera pełna jest bólu i niedowierzania. Mieszkańcy nie mogą pogodzić się z tragicznymi wydarzeniami, które rozegrały się w ich społeczności. Młode małżeństwo oraz ich bliscy zostali brutalnie pozbawieni życia, a szczególne emocje wzbudza postać Justyny – 26-letniej fryzjerki, matki i córki, którą zastrzelił jej własny ojciec. Wspomnienia o niej wciąż wywołują u sąsiadów łzy i ogromny smutek.
Kim była Justyna? – Serce i uśmiech Starej Wsi
Znana niemal wszystkim mieszkańcom wsi Justyna nie ograniczała swojej działalności fryzjerskiej tylko do zakładu. Często odwiedzała sąsiadów w ich domach, strzygła ich włosy, a przy tym rozmawiała i dzieliła się swoim dobrym humorem. Była młodą matką oraz żoną pełną planów na przyszłość. Zaledwie dwa lata temu zawarła związek małżeński ze Zbigniewem, a niedawno na świat przyszło ich małe dziecko. Wspólnie budowali dom, marząc o spokojnym życiu tuż obok rodziny.
„Widać było, że naprawdę się kochają. Już szykowali swój kawałek świata, swój kąt. Justyna marzyła o ciepłym domu i szczęściu. Wszystko zostało zniszczone przez tego potwora” – mówi jedna z sąsiadek.
Śmiertelny atak – tragedia z rąk najbliższych
W dniu 27 czerwca dramat rozegrał się pod domem Justyny. Tadeusz Duda pojawił się tam z bronią, najpierw raniąc swoją teściową, a następnie zabijając swoją córkę oraz zięcia. Po dokonaniu zbrodni zbiegł do pobliskiego lasu, gdzie prowadzona jest szeroko zakrojona obława. Polskie służby przybyły z różnych regionów kraju, apelując do mieszkańców o pozostanie w domach dla bezpieczeństwa.
„Pamiętam ją, jakby to było wczoraj. Przyszła do mnie, by ściąć włosy. Rozmawialiśmy, a tu nagle dowiedziałem się, że nie żyje. To wciąż trudno zrozumieć” – wspomina jedna z mieszkanek.
Mimo intensywnego poszukiwania, mężczyzny ciągle nie udało się ująć.
Maleństwo ocalało, ale straciło matkę
W chwili ataku Justyna trzymała na rękach swoje dziecko i zdołała je osłonić własnym ciałem. Niestety, sama nie przeżyła tragedii. Rodzinie i sąsiadom trudno pogodzić się ze stratą – szczególnie wobec dziecka, które teraz musi żyć bez opieki matki.
„Takie maleństwo potrzebuje ciepła i opieki mamy. Dziewczynka jeszcze nie rozumie tego, co się stało, ale wyraźnie tęskni. Nikt nie zastąpi prawdziwej matki” – wyznaje bliska rodzina.
Co wiadomo o sprawcy tragedii?
Broń użyta do zbrodni była samoróbką, a Tadeusz Duda miał już wcześniej na swoim koncie zarzuty dotyczące przemocy domowej. Sąsiedzi pamiętają jego wybuchowy charakter i zapowiedzi możliwego wybuchu:
„Czasem mówił, że w końcu puszczą mu nerwy” – relacjonuje jedna z osób ze wsi.
Niestety, mało kto wierzył, że te słowa nie są tylko przenośnią.
Wieś w żałobie – mieszkańcy przerwali milczenie
Wspólnota Starej Wsi nie potrafi wciąż odnaleźć spokoju po tej brutalnej zbrodni. Sąsiedzi pamiętają Justynę jako radosną, energiczną dziewczynę, której życie zostało tragicznie przerwane. Przerażeni sytuacją, liczą na jak najszybsze zatrzymanie sprawcy i powrót do normalności.
Poszukiwania i kolejne kroki służb
W Beskidzie Wyspowym trwają działania policji oraz służb specjalnych mające na celu ujęcie Tadeusza Dudy. Do akcji dołączono nowoczesny sprzęt z zagranicy, m.in. drony oraz specjalistyczne ekipy poszukiwawcze. Mieszkańcy pozostają w gotowości i przestrzegają nakazów bezpieczeństwa.